...a co!

Otóż wczoraj, na wielkim zmęczeniu poczłapałam do supermarketu bo pasta do zębów się skończyła. Ledwo widząc na oczy doszłam do lady z chemią i duperelami z dziedziny pielęgnacja drogeryjna, nie zastanawiając się wcale (bo nie było na to chęci, mózg na trybe offline) chwyciłam pierwszą z brzegu tubkę za napisem BLENDAMED...

No i doszło do mycia zębów, nakładam na szczoteczkę, patrzę i myślę sobie zachwycona "Oooo jaki super róż, jeszcze w tym kolorze pasy nie miałam" No i pucupuc....ale chwila bleee, smak ohydny, neutralny, delikatnie plastikowy(?!), nie pieni się wyciągam i k*rwa mać jasna...zaczyna twardnieć...szybko opakowanie do ręki: "Klej do protez. SUPERMOCNY", 30 minut drapałam TO dupstwo. 30 minut kurdebele straciłam...

Tak ku przestrodze, bo opakowania podobne jak nie wiem... Patrzcie co kupjecie bo możecie skończyć ze sklejoną szczęką i żuchwą...

Dziękuję i pozdrawiam.

Życie na krawędzi to by było, gdybyś przypadkiem wzięła Procto-Glyvenol!

:panna_pika ale to niezły sposób na odchudzanie, sklejasz gębę i jedynie płyny pijesz

Zaraz zacznę biczować za złe używanie ikonek

Nie ma tego złego, zostałabyś oralną dziewicą

:maciek_cherokee chyba musiałabym przez nos kurdebele... :szamano to nie ma takiej samej tubki jak pasta do zębów

:maciek_cherokee i facet szczęśliwy

A ja za dzieciaka przeżywałem, że myłem zęby kremem do stóp.

ktoś tu wziął moje rady do serca

Ja se kiedyś wlałam do oka aktywator z henna zamiast kropli

:pies_kaflowy i co, dziąsła przestały Ci pękać i wysychać

Dodam jeszcze, ze mimo próby odratowania szczoteczki do zębów....umarła

Nie chce ktoś kleju do protez? Oddam za darmo, raz użyty xD

Dziadek smarował sobie ręce środkiem owadobójczym, bo mu się z kremem do rąk pomyliło (ciut niedowidzi)

Kilkuletni gówniarz Jeż sam postanowił się leczyć z kataru podczas grypy. Znalazł aerozol w apteczce i napsikał do nosa. Później dostał zjebe, za zaaplikowanie sobie w postaci szczepionki w aerozolu przetrwalników jakiś drobnoustrojów. Podczas grypy.
Nic to.

Ja kiedyś przez pomyłkę "opędzlowałem" na kanapkach spory kawałek polędwicy z naszej lodówki. Później się okazało, że to znajoma przyniosła sporo wędlin, bo miała właśnie komunię syna i wszystko jej się nie mieściło w lodówce. Był początek lat osiemdziesiątych. Ot taka pomyłka.

tyle wyznań w jednym miejscu <3

zialena82 dobrze choć raz poczuć się jak u swoich

Nie martw się, jak kiedyś jechałem na larpa i takim klejem przyczepiałem zęby to całą imprezę piłem wino z posmakiem plastiku

A, że pierdoła jesteś to inna sprawa :P