W piątek po powrocie z pracy zastałam kartkę na drzwiach wejściowych, że miłościwie nam panująca zarząda zleciła wymianę rur idących od pionu w piwnicy. "Szczęśliwie " w mojej piwnicy zbiega jeden z nich.
Tak więc należy zapewnić dojście do rur i być w domu od poniedziałku do czwartku w godz. 7.30 do 16.30.
Fantastycznie.
Aha, niebycie i nieudostępnienie powoduje przesunięcie w bliżej ani dalej nieokreśloną przyszłość dostaw ciepłej wody dla całej nieruchomości.
No i muszę wziąć urlop na żądanie i pocisnąć fachmanow o robienie jutro u mnie bo od wtorku mnie nie ma w mieście a żaden sąsiad nie będzie mi trzymał drzwi piwnicy kolanem kilka dni.

A gdybym była od tygodnia na Malediwach czy w innym Kołobrzegu, to co? Sąsiedzi by się nie myli 3 tygodnie?
Awantury w administracji nie odpuszczę aczkolwiek poczekam aż wrócę na orbitę.

Uświadomiłem sobie coś okropnego... nawet bym się nie przejął

ha
haha
hahaha

A gdy wieszają ogłoszenie, że w ramach umowy będą wymieniali stolarkę okienną to dzwonisz

DZrzwi betonem zalac

udostępnij klucze osobie ze spółdzielni.

Edyt : I tak powinni mieć zapasowe, skoro masz pion w piwnicy.

A nie macie w tym bloku administratora? Takiego "anioła" jak w alternatywach?
U mnie w bloku jest anielica, sporo spraw da się z nią załatwić

nie wiem czemu, ale pracownicy spółdzielni w dalszym ciągu uważają, że to my jesteśmy dla nich, a nie odwrotnie i mentalnie tkwią w głębokim PRLu. Tylko nie wiem czy te puste łby to mają od siedzenia w spółdzielni czy to jest jeden z warunków przyjęcia do pracy, ale zawsze trzeba z baranami się kłócić. I na końcu zawsze przyznają rację i robią to co do nich należy tak jak powinni. Ale to już nawet średnio rozgarnięta małpa by w końcu zrozumiała a ci nie, za każdym razem ta sama śpiewaka i te same awantury...

Administracja nie ma klucza. W razie awarii moga mi wyyebać drzwi ale musza wstawić nowe. Anioł wyjechany. A po to piwnica jest zamykana zeby ją zamykać bo jednak przedmioty tam przechowywane mają dla ich właścicieli jakąś wartość, rynkową też mają.
Kupię se domek.... mniej użerania się.

to dobre. ale jak wam coś nie działa to: "chuj mnie to obchodzi, macie zrobić żeby działało i nie obchodzi mnie ,że ta rura przechodzi przez piwnice sąsiada"

Fakt, truskawki drogie w tym roku. Ale jak zayebią kompoty to zrobisz se nowe z bananów

Mnie obchodzi, trzeba to będę, ale kurna jak oni sobie to rozplanowali to powinni dac znać minimum tydzień wcześniej a nie z piątku na poniedziałek.
To nie jest awaria tylko planowe wymienianie rury. A że plany tajemne... to się wqrwiam

Banany dzisiaj kupowalam po 2,95 kilo... w Kauflandzie do środy...

anyway, muszą mieć zapasowe klucze, bo masz piwnicę w pionie. Tu nie ma uproś. Odpowiadają za wszelkie straty w zakresie otwieranego pomieszczenia.

Kiedy bankowo nie mają klucza... pewniejsze to niż moj puls

:peggypumpkin dlaczego muszą ?
Drzwi i piwnica są happy. Więc kłódka, która na nich wiisi jest też jej. Ona nie ma obowiązku podzielenia się kluczem z zarządcą.

A gdyby miała - w razie kradzieży kto odpowiada ? Jak udowodni, że to zarządca wyniósł jej rower, suszarkę na prawnie, 20-letnie konfitury, etc ?

Narzędzia, akcesoria od samochodu, walizki, nieużywany ekspres, 3 rowery, stół i krzesła... nie każdy trzyma w piwnicy swoje wigry3, swą dziecinną wanienkę czy gar od bigosu oraz kineskopowy tv dziadka Józka.
Drzwi są to się zamyka. W razie awarii to mogą drzwi rozwalić ale podejrzewam że by olali temat po zatamowaniu potopu w pionie, przeciez by mi nikt wody w piwnicy nie wyzbierał... zejdźcie na ziemię. Albo do piwnicy.

Ale administracją wstrząsnąć pójdę i pismo wystosuję.
Albo się zachowujemy jak partnerzy albo wojna.

Jak byłem mały i mieszkałem w bloku, to cały blok wiedział, że na co dzień klucz do mieszkania leży pod wycieraczką, a zostawienie sąsiadom klucza do mieszkania czy piwnicy w razie jakiegoś wyjazdu nie było najmniejszym problemem. Zresztą jeśli chodzi o piwnice, to w zasadzie były w miarę porządne, zamykane drzwi z klatki schodowej, a boksy przypisane poszczególnym mieszkaniom miały drzwi, które tak naprawdę nie były zamknięciem, a jedynie informacją o zamknięciu.
No ale to był głęboki PRL.

ja bym olał sprawę, mówisz: "nie mam wolnych dni urlopowych, proszę przyjść w sobotę lub niedzielę".
Ich problem, nie twój.
Będziesz dzień wolny marnować na coś takiego?

I żodyn nie zauważył, że to ukryty chwalpost na bogatunek piwnicy

:krzycz22 nie wiem jak Ci to powiedzieć: pion, klatka schodowa, korytarze to tzw. część wspólna, którą ustawowo MUSISZ udostępnić na żądanie (tak właśnie, na żądanie)

ja akurat też przerabiam remont pionów, co gorsza we wspólnocie - pieprzą się z tym już trzeci tydzień właśnie przez takich sobiepanków, którzy nie chcą nie mogą itp itd. Też urlop przymusowo wziąłem i siedzę

:krzychpl to jeszcze trochę i skończy Ci sie cały dostępny urlop na ten rok i jak jeszcze nie skończą - zostaniesz sobiepankiem, co to nie może, nie chce...