Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielka księga zabaw traumatycznych CXLVI

30 350  
67   2  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

ZASTĘPCZA PIŁKA

Małym szkrabem będąc (7-8 lat), wraz z bratem, zafascynowani byliśmy piłką nożną. Jak to młodzi piłkarze, walczący o swe marzenia, postanowiliśmy trenować na ile pozwoli nam zdrowie. Na drodze stawali nam rodzice, którzy zabrali nam wszystkie piłki w obawie o szyby. Wtedy mój brat wpadł na pomysł podrzucania winogron (które rosły niedaleko) i kopanie ich gdy będą spadały. Po kilku udanych trafieniach postanowiłem rzucać jeszcze wyżej. Okazało się, iż nie był to trafiony pomysł, gdyż na drodze mojej nodze pewnym momencie stanęła ławka.
Nie widząc, że tam jest, uderzyłem w nią z całej siły piszczelem. Dodatkowo efekt "pogłębiła" śruba, która to wbiła się dosyć boleśnie. Potem nie bardzo wiem co się ze mną stało, ale blizny na nodze skutecznie zniechęciły mnie do kariery piłkarskiej.

by Denonslaw

* * * * *

UROZMAICENIE

Będąc małym szkrabem (4-5 lat) razem z sąsiadką i dwoma braćmi wsiedliśmy na rowery i jeździliśmy z górki pod domem. Jednak znudziło się nam to szybko więc postanowiliśmy dodać urozmaicenie. Mój najmłodszy brat stał koło górki i rzucał kamieniami w nas jadących rowerami. Wszyscy fajnie się bawili uciekając od kamieni. Lecz brat wziął tak dużego kamienia ze ledwo go podniósł i rzucił prosto w moją głowę. Ja udając twardziela jeździłem dalej. Wyobraźcie sobie minę mojej mamy która ujrzała mnie jadącego na rowerze z całą głową w krwi. Szybko zabrała mnie do domu opatrzyła rany. Na szczęście obeszło się bez szwów, po jakimś czasie nie było nawet znaku bo tym zdarzeniu.

by Darkassassin33 @

* * * * *

PRZEJAŻDŻKA

Kilka lat temu wybrałam się na przejażdżkę rowerem, piękna pogoda słoneczko to czemu nie. W pewnym momencie wpadłam na "genialny " pomysł, a dokładniej nauczyć się jeździć nie trzymając się kierownicy, jednak to już umiałam więc poszłam o krok wyżej i zrezygnowałam z siedzenia na siodełku. Nie namyślając się za długo przeszłam do realizacji. O dziwo udało mi się przejechać nawet kawałek w takiej pozycji, jednak wyboje na drodze z dodatkiem dziur skończyły moją naukę. Jak pozbierałam się z ziemi zaczęłam szacować straty, na szczęście rower nie ucierpiał za bardzo, ja natomiast zaliczyłam ładnie zdarty łokieć i parę zadrapań na dłoni. Z radosnym uśmiechem wparowałam do domu, chwila w aptece i woda utleniona też się znalazła. Pamiątka oczywiście jest w postaci kilku blizn.

ŚLIZGAWKA

Było lato teraz coś z zimy. Niedaleko mojego bloku jest taka górka, gdzie zawsze można pozjeżdżać na sankach lub bez. Jako, że akurat była to godzina dość wczesna, a chciałam jeszcze wykorzystać wolny czas przed szkołą poszłam z koleżanką trochę pozjeżdżać. Nie zabrałyśmy żadnego sprzętu to trzeba było sobie radzić inaczej i wykorzystać własne obuwie. Jak dotarłyśmy na miejsce okazało się, że ktoś poprzedniego dnia wylał wodę i teraz jest ładna ślizgawka na górce. Nie zrażone tym faktem zaczęłyśmy zjeżdżać. Oczywiście mam takie "szczęście", że akurat ja musiałam trafić na taką małą wyrwę w lodzie, która znajdowała się przy końcu ślizgawki. Dodam jeszcze, że zjeżdżałam tak jak inni czyli stojąc wyprostowana z rękoma po bokach, które pomagały utrzymać równowagę. Kiedy mój but zahaczył o wyrwę, to jakimś dziwnym trafem obróciło mnie twarzą do ślizgawki i reszty można się domyślić, bliskie spotkanie 3 stopnia twarzy z lodem. Jak otworzyłam oczy i wspierając się na rękach uniosłam głowę do góry, to zauważyłam przybywające krople krwi na ziemi, do tego jeszcze krzyczący ludzie, że mam się przesunąć, bo kolejna osoba już jedzie. Jak zobaczyłam własne odbicie w lustrze, to przestałam się dziwić z komentarzy znajomych, że wyglądam jak Gołota po walce. Zamiast do szkoły poszłam więc do lekarza, skończyło się ładnym zdjęciem rentgenowskim z widocznym złamaniem kości nosa oraz kilku szwach, nie mogę jeszcze zapomnieć o 2 tygodniowym wolnym od szkoły. Na szczęście wszystko ładnie się zagoiło i dziś nie ma większego śladu po całym zdarzeniu.

by Black-wings @

* * * * *

ZASTĘPCZA WYKAŁACZKA

Będąc dzieckiem (5 lat chyba) bawiłem się z moim kilka lat starszym kuzynem w kowboi. Jako, że on był większy on robił za byka a ja za kowboja, a jako, że każdy kowboj na filmach żuje wykałaczkę, a wykałaczek w domu nie było wziąłem kijek od szaszłyka. Nie trzeba mówić jak się to skończyło. Spadając z kuzyna wbiłem sobie kij od szaszłyka w tył gardła i bałem się go potem wyjąć. Całe szczęście nie było tak poważnie jak się zapowiadało, ale do dzisiaj nienawidzę westernów .

by Bodaq

* * * * *

HODOWLA

Kiedyś miałem 6 lat i, jak to dziecko, zainteresowały mnie małe ruszające się cosie. Tym razem były to ślimaki. Nazbierałem ich do słoika, włożyłem trawkę, patyka, full opcja. Hodowla wydała mi się tak wspaniała, że poszedłem pokazać ją mieszkającemu na parterze koledze. Stanąłem na chodniku pod oknem i zacząłem krzyczeć: "Kuubaa!, Kuubaa!...". Wtedy pojawiła się Moja Mama. Zaczęła krzyczeć, tak, prawie wrzeszczeć, żebym natychmiast zostawił ten słoik, bo się może potłuc. O tym, co krzyczy, nie zdążyłem pomyśleć, bo słysząc: "ADRIAAN!! ..." bardzo się przestraszyłem i spróbowałem pobiec w jej stronę. Sekundę później leżałem w szkle, patrząc jak moje ślimaki odzyskują wolność. Jęknąłem: "Moje ślimaki..." i zacząłem płakać. Zauważyłem również, że moja prawa ręka ocieka krwią. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko: chusteczki, krew, samochód, krew, pogotowie, krew. Po przelocie przez poczekalnię patrzyłem jak chirurg wyciąga mi z dziury w nadgarstku kawałki szkła, a następnie zszywa ją. To jedyna rana, ale dłoń była na słoiku w momencie kontaktu z ziemią i dziura była imponująca. Na szczęście rozciągała się od nadgarstka w kierunku wnętrza dłoni i żadna z większych żył nie została przecięta. Blizna, po kilkunastu latach, wciąż jest gruba i wyraźna.

by TuZiomek @

* * * * *

OGOLIŁ SIĘ

Będąc berbeciem (miałem może 5-6 lat), podpatrzyłem tatę przy goleniu (niestety niezbyt dokładnie). Postanowiłem również spróbować. Wziąłem do ręki maszynkę zamoczyłem w wodzie... i sru przez brodę! Trochę piekło, ale pomyślałem sobie, że to nic. Zrobiłem tak parę razy, a potem wyszedłem z łazienki i radosnym głosem oznajmiłem: "Mamo, patrz ogoliłem się!" Na mój widok mama ledwo co ustała na nogach... Ale ja zacząłem płakać dopiero jak zobaczyłem odbicie w lustrze.

by Crozz @

* * * * *

GRZYBOBRANIE

Będąc małym szkrabem (lat może 6) wybrałam się z babcią, jej koleżanką i mym bratem na grzyby! Oczywiście wypłakałam u taty scyzoryk, bo przecież czym będę je obierać, a skoro mój braciszek dostał to ja też muszę mieć! Tak sobie idąc babcia rzuciła tekst: Ewunia tylko się nie przewróć! Ja oczywiście w tym samym momencie leżałam już na glebie! Zaczepiłam nogą o wystający z ziemi korzeń! Gdy się podniosłam cała twarz w krwi i do tego odstający kawałek policzka. Babcia mnie na ręce i pędem do domu. Oczywiście bez lekarza się nie obyło. Efekt taki, że do dziś mam bliznę pod nosem, a moja mamcia zemdlała jak pan doktor zakładał mi szwy. Ale mimo wszystko na grzyby uwielbiam chodzić.

by Ewunka03

* * * * *

STARY A GŁUPI

POŻYCZYŁ...

Miałem jakieś 17 lat. Umówiony byłem z kumplem żeby jechać nad wodę - było dość daleko, więc jechaliśmy autobusem. Idąc na przystanek zauważyłem, że nie wziąłem kasy i musiałem się wrócić. Wracając spostrzegłem kumpla, od którego wziąłem rower żeby było szybciej. Rower był górski - miał dwa ręczne hamulce. Niestety zamienione miejscami. Pamięć dobra ale krótka. Dojechałem do domu, wziąłem kasy i prędze co sił w młodych nogach oddać rower. Po drodze widzę innego kolegę , który mnie zawołał. Więc ja jak to zwykle bywało stanąłem na pedałach i nacisnąłem hamulec. Niestety przedni. Ból był straszny. Najpierw upadłem na żwirową drogę, a za moment dobił mnie rower który też zrobił salto i spadł na mnie. Głowa, ramię, plecy i dłoń - o dziwo kolana całe. Śmiech gościa który mnie zawołał nadal pamiętam.

by Czechu81

* * * * *

POPISY

Miałem 16 lat (wiadomo, bajery przed dziewczynami) byliśmy na zielonej szkole na Costa Brava. Pewnego dnia postanowiliśmy pójść na spacer po wybrzeżu. Ktoś postanowił iść (skalistym) brzegiem, za nim poszła połowa grupy, nauczyciel i ja. Stałem mniej więcej w połowie wysokości między poziomem wody i szlakiem do którego chcieliśmy się dostać. Reszta grupy wybrała drogę "na około", ja powiedziałem do nauczyciela "- Zakład, że wejdę pionowo do góry... o 10 euro" nauczyciel przecząco machnął głową. Ja, trochę "niedoceniony" postanowiłem zaryzykować. Wszystko było ok, został mi jakiś metr do barierki. Postanowiłem "jakoś" się doczołgać. BŁĄD sypki piasek pod moimi nogami poleciał w dół, a ja z nim. Na początku tylko się ześlizgiwałem lecz gdy minąłem miejsce z którego zacząłem wspinaczkę zrobiłem klasycznego fikołka i ŁUP plecami o płaski (na szczęście) kamień. SZOK i szybko podniosłem się, jakby nic się niestało. Zobaczyłem że moje kończyny są pokaraskane aż do mięśni. Rany niebyły najgorsze, połowa grupy która nie wspinała się, akurat stała w takim miejscu z którego widać było jak spadam ale nie jak się podnoszę. Żałuje do dziś że nikt tego nie nagrał.

by W_lewand @

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 30350x | Komentarzy: 2 | Okejek: 67 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało