Szukaj Pokaż menu

Co najdziwniejszego zrobiłeś przez sen VII

44 956  
162   13  
Kliknij i zobacz więcej!Przy tych historiach opowiedzianych przez zwykłych ludzi takich jak my, blednie urok najdziwniejszych przeżyć pod wpływem najgorszych prochów.

Ojcu *śniło* się, że w domu są setki much, które on bezskutecznie próbuje powybijać. W końcu zrezygnowany [much przybywało i przybywało], postanowił położyć się do łóżka i spróbować się zdrzemnąć.
W świecie realnym moja mama nie mogła spać. Snuła się nad ranem bezsennie po domu. Przyniosła sobie herbatę, poprawiła firanki w sypialni. Podeszła do taty, żeby przykryć go kocem. Nachyliła się i chciała go pocałować w czoło, gdy nagle prawie dostała z liścia i usłyszała pełne nienawiści słowa:
- No przestań mi tu brzęczeć, ty k***o wstrętna!!!
Tacie wydawało się, że to mucha. Jak łatwo się domyślić, rano nic nie pamiętał...

Anegdoty o malarzach XLI

21 512  
42   1  
Kliknij i zobacz więcej!Dzisiaj artyści na literę "S"...

Andrzej Siemaszko (1913 – 1942)
Rysownik, ilustrator, karykaturzysta.

Ślub Andrzeja Siemaszki z Olgą Binderówną odbywał się wcześnie rano, gdyż śluby o tej porze były najtańsze i skromne, co było ważne dla studenckiej kieszeni narzeczonych.
W czasie tej porannej ceremonii ślubnej odbywała się w kościele próba do ślubu następnego. Rozwinięto wspaniały chodnik i próbowano, czy działają światła.
Zaniepokojony Siemaszko zerwał się z klęczek i zawołał:
- Czy to na pewno mój ślub?

***

Pewnego razu dwaj studenci, Siemaszko i Eryk Lipiński, wyszli zupełnie spłukani z balu W ASP i na Żoliborz szli przez całe miasto piechotą. Na placu Trzech Krzyży wstąpili na chwilę do publicznej toalety i nagle Siemaszko zawołał:

Historie z forum policyjnego

89 537  
311   8  
Kliknij i zobacz więcej!Wiesz jak wygląda świat okiem policjanta z poczuciem humoru? Oto kilka historyjek z IFP.pl, Internetowego Forum Policyjnego.

Gdy obsługuje zdarzenie drogowe na moim terenie, najczęściej na wsi, zawsze takiemu zdarzeniu towarzyszy tłum gapiów. Aby bezkolizyjnie rozgonić tłuszczę stosuje prosty trick. Biorę od technika wyłączony aparat, zbliżam sie do gawiedzi ze słowami:
- Kto jest na zdjęciu, będzie naszym świadkiem.
Na efekt nie trzeba czekać. Rozbiegają się na cztery strony świata. Na razie zawsze działa.

Janusz Weiss

W podległym dużym samodzielnym Komisariacie komediantem jest mój serdeczny kolega. Na jego terenie zaistniał wypadek i po zdarzeniu postanowiłem przejechać sie żartobliwie na jego osobie.Dzwonie na numer stacjonarny do KP odbiera dyżurny. Zmienionym głosem naśladując Janusza Weissa z radia ZET pytam dyżurnego:

- Dzień dobry Janusz Weiss Radio Zet, poproszę połączyć mnie pilnie z Komendantem KP.
I słyszę głos w tle Staśka.
- Kto dzwoni? Janusz Weiss? Co on k...a chce.
Zaczynam rozmowę naśladując głosem Weissa. Pytam o wypadek. Kolega kręci odsyła mnie do rzecznika prasowego jednak po chwili przełamuje się i mówię - proszę poczekać niech Pan włączy radio, transmisja idzie na żywo. I Stachu zaczyna.
- W dniu ....itd na terenie miejscowości....
W tym momencie nie wytrzymuję i ryje mu w słuchawkę. Gdy mnie rozpoznał, powiedział że rachunki zostaną wyrównane.Gdybym bym przy nim nie ręczę za jego zachowanie.
Od dzisiaj mówię na niego Janusz Weiss. Wtedy pali buraka.

* * * *

Jurny dyżurny

Był kiedyś w komendzie taki dyżurny, który miał straszną słabość do pań. No i mu się przydarzyło dzieciątko z nieprawego łoża, a koledzy gdy informacja sie rozniosła, zrobili mu kilka żartów. Jeden z nich polegał na tym że w weekendową służbę dyżurny poszedł sobie za potrzebą, a pomocnik wezwał  patrol z miasta który przywiózł wielkie pudło. Gdy dyżurny wrócił z WC zastał karton przy swoim biurku podpisany imieniem i nazwiskiem, a wewnątrz 6 paczek jednorazowych pieluszek i kartka " Chyba będą potrzebne"

* * * *

Szybka niespodzianka

Żeby ktoś dostał się do komendy trzeba po niego pójść, potem podpisać przepustkę i wyprowadzić...gdy koleś poszedł po interesanta to na jego biurku ustawiliśmy piramidę z krzeseł, maszyn do pisania i czego sie dało łącznie z wieszakiem. Otwiera drzwi i zaprasza gościa do środka, a tutaj...

Albo porozkładane pisemka porno na biurku, gdy interesant pierwszy wchodził.

U nas trzeba było mieć oczy dookoła głowy.

* * * *

Zatrzymanie

Dwaj policjanci pojechali szukać broni u gościa razem z zatrzymanym kolesiem. Wchodzą do mieszkania, a tam koleś w łóżku z panienką. Jeden policjant stanął przy oknie, drugi w przedpokoju, a trzeci pyta (zatrzymany w kajdankach stoi obok) :
- Broń w mieszkaniu jest?
- Nie ma!
- Zrobimy przeszukanie w takim razie....
- A róbta se!
No i dochodzeniowiec zaczyna szukać... szuka, szuka pod łóżkiem i w komodzie...a tu nagle ten policjant z przedpokoju wchodzi:
- A co to jest?! - Na ołówku dynda mu sie pistolet P-64.
Widząc te broń ten gość z łóżka wyskakuje, dobiega do zatrzymanego w kajdankach i wali go prosto w ryj.
-  Co wy mnie  k**wa wrabiasz!
I pac go jeszcze raz...zanim policjanci ich rozdzielili to już niezłe krwawił, bo był skuty z tyłu.
Widząc Sytuacje policjant z P-64 na ołówku mówi:
- Spokojnie panowie, to mój...

* * * *

Twardziel

Kolega (twardziel) z pracy miał wypadek, podczas zdarzenia najechał na ich autko inny pojazd.
Faktycznie dostał lekko rykoszetem (ogólne potłuczenia ciała).
W jego wersji było WIELKIE opowiadanie w stylu "ale dostałem strzała, lekarze biegali, na pogotowiu pielęgniarki, ogólnie wielki szał."
Ale usłyszałem też po jakimś wersję znajomego lekarza, który przyjmował go wtedy na izbie.
"...leży wystraszony policjant na izbie przyjęć na łóżku, jeszcze w mundurze.
Podchodzę do niego pytam co boli?
- Kręgosłup, wymioty itd..
Więc sprawdzam jego odruchy i czucie. Widzę, że przesadza więc zaczynam..."
Jedno z badań polegało, aby kolega (policjant) mówił czy czuje jak go dotyka, w pewnym momencie pyta:
- Czuje jak dotykam panu lewą stopę.
- Nie, nie czuję!
- Na pewno, przecież dotykam Pana w lewą stopę czuje pan coś?
- ...a ukłucie?
I  tu usłyszałem jak policjant (twardziel) prawie ze łzami w oczach zaklinał się:
- Nic nie czuję!!!
Oczywiście lekarz wtedy go wcale nie dotykał. Taki czarny humorek lekarzy!

* * * *

Jak pozbyć się gapiów 2


 Jeden z policjantów chodzi w tłumie i wskazując poszczególne osoby mówi "Pan (Pani) będzie świadkiem" i tak wskazując na kilka osób odchodzi mówiąc na odchodnym, że za chwileczkę wróci spisać dane... Po chwili dookoła nie ma nikogo. Gorąco polecam na wypadku ze sporą grupą gapiów.

* * * *

Czynnik z ciemni

Za czasów kiedy pracowałem w ciemni fotograficznej miałem do dyspozycji jako technik: służbowy biały fartuch i fajny odczynnik chemiczny służący do tzw. odbielania zdjęć. Odczynnik bardzo przypominał kolor krwi. Pewnego pięknego dnia idąc zmielić nieudane zdjęcia do zaprzyjaźnionych pań w archiwum wziąłem ze sobą trochę tego specyfiku. Mielarka była solidna i przy nieostrożnym posługiwaniu się nią można było naprawdę zrobić sobie niezły manicure. Uśmiechnięte panie wpuściły miłego wówczas jeszcze młodego uśmiechniętego faceta w białym kitlu - fotografa. Po czym wróciły do swoich zajęć. Po włączeniu maszyny usłyszały głośny krzyk i zobaczyły faceta, który krzycząc wniebogłosy usiłował zawinąć rękę w "zakrwawiony" fartuch (uprzednio zbryzgany ww. specyfikiem). Chyba trochę przegiąłem bo tam pracowały panie w wieku "balzakowskim" i jedna z nich mało co by omdlała.

* * * * *

Ciąg dalszy może nastąpi...

311
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XLI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Polaków powroty po urlopach - edycja kolejna
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu Tatuaż, którego twoja matka by ci nie wybaczyła
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Cennik usług barmańskich
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu "Ogólnopolski tydzień walki z otyłością psów i kotów"
Przejdź do artykułu A ty masz coś dużego?

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą