Szukaj Pokaż menu

Autentyki CLXXXV - Egrege gentile signor...

46 172  
9   11  
W dzisiejszych Autentykach poznacie pewną menadżerkę szaletu w Zakopanem, dowiecie się ile kosztuje dość nieformalna forma uczestnictwa w branżowym spotkaniu oraz co może zdziwić stażystkę w szpitalu...

GREKA

Chodzą słuchy, że naszom fabrykę jakiś grecki pomiot chce kupić. Przychodzi dzisiaj do nas kolega, ale akurat nie w porę, bo młyn straszny był robotny i każdy czymś tam zajęty. Kolega mówi:
- Czytaliście?
- Co czytaliśmy?
- O grekach, że nas może kupią?
- Czytaliśmy...
- Znacie jakieś przekleństwa po grecku?
- Co?
- No, przekleństwa! Trzeba się zacząć uczyć...
Z sali:
- Suflaki!
- Tzatzyki!
- Musaka!
- Ouzo!
- Suvlaki!
- Giros!
Kolega:
- Ale poważnie znacie jakieś?
Głos z sali:

Prosta kartkówka z chemii

159 337  
380   53  
Zaczyna nas to trochę przerażać, bo wydawało się, że po opublikowanej tydzień temu prostej klasówce z biologii nic nas już nie zaskoczy. Ale okazuje się, że jeśli młodzież jest przyszłością narodu to ciężkie czasy przed naszym krajem...

Oto nadesłana przez Dawida kartkówka z chemii:

Kliknij i zobacz więcej!

Domyślasz się już co napisał nasz "geniusz"? Ale nie wierzysz, że mógł tak napisać? To kliknij na "Czytaj dalej" i sprawdź!

Wielopak weekendowy CC czyli 200!

68 620  
12  
Zapamiętajcie ten dzień: wiosna na dworze, ptaszki śpiewają a my dobiliśmy do dwusetnego wydania wielopaka weekendowego. Chcieliśmy z tego miejsca serdecznie podziękować wszystkim wrzucającym dowcipy na forum Kawałki Mięsne, wiernym czytaczom cotygodniowych wydań wielopaka, naszym sympatykom, przyjaciołom, rodzinie, krewnym i znajomym Królika oraz... mamie Whitney Houston. Bez Was nie byłoby tego lubli... jubli... tfu... jubileuszu.

No, to:

Dzwonek do drzwi, pani domu otwiera, a u progu znajomi:
- Przyszło nam do głowy, żeby was odwiedzić...
- Moglibyście chociaż uprzedzić!
- Coś Ty! Chcieliśmy was zastać...

by lary

* * * * *

Późny ciemny wieczór na dworcu we Włoszczowej.
Do ruszającego pociągu nie patrząc na klasę wagonu, wskakuje z trudem podchmielony gość.
Idzie ciemnym korytarzem i widzi wszędzie zasłonięte firanki w przedziałach.
Muszę się kogoś zapytać myśli i otwiera drzwi ciemnego przedziału.
- Przepraszam czy to może druga...?
Nie zdążył dokończyć pytania gdy z głębi usłyszał zachrypłym głosem:
- Nie! Dopiero pierwszą otworzyliśmy!

by Samorodek

* * * * *

Siedzą sobie zięć i teściowa w pokoju.
- Jakie to życie krótkie - teściowa zamyśliła się na głos - ledwo się człowiek urodził, a tu już umierać pora...
- Pora, pora - przytaknął zięć.

by nicku

* * * * *

- Tato, a czy babcia może wypić litr soku?
- Tak, może.
- A dwa litry?
- Pewnie, że może.
- A trzy litry?
- Zapamiętaj, synu, jak teściowa żyje na koszt zięcia, to może żreć i pić wagonami.

by peppone

* * * * *

Izrael, Icek stawia się przed komisje wojskową:
- Wyobraź sobie taką sytuacje poborowy: znaleźliście się na polu walki, a przed wami stoi Arab, co robicie?
- Odbezpieczam karabin i zabijam go
- Dobrze, druga sytuacja: To samo pole walki, ale przed wami pojawia się dwóch Arabów
- Odbezpieczam karabin i zabijam ich
- Dobrze, trzecia sytuacja, ale teraz macie Araba z prawej , z lewej i przed sobą. Co robicie?
- Też odbezpieczam karabin i strzelam do nich krótkimi seriami
- Dobrze, a teraz macie przed sobą cała drużynę Arabów i czołg, co robicie
- Strzelam, a jak ich zabiję odbezpieczam granat i likwiduję czołg
- Świetnie!
- A czy ja mogę zadać pytanie?
- Tak
- To ja sam będę służył w tej armii?!

by lary

* * * * *

Międzynarodowe towarzystwo, Hiszpan, Turek i Arab, rozprawia na temat najpopularniejszych słów używanych przez każdą z nacji w pracy:
- U nasz - rzecze Hiszpan - bardzo popularne jest słowo "manana". Znaczy ono: zrobi się jutro, pojutrze, jednym słowem - szybko.
- U nas - odparł Turek - używamy w takich sytuacjach słowa "jawasz-jawasz", czyli: zrobi się za tydzień, dwa, krótko mówiąc - proszę się nie martwić.
- A my mówimy "Insz Allach" - włączył się Arab. Znaczy to w przybliżeniu to samo co "manana" i "jawasz-jawasz", z tym, że brak tego waszego elementu pośpiechu.

by nicku

* * * * *

- Halo, chciałbym zamówić pizzę pepperoni i colę.
- Pomyłka. Tu telefon zaufania...
- Przywieźcie pizzę i colę, bo popełnię samobójstwo!

by skaut

* * * * *

Rodzice zastanawiają się nad przyszłością syna:
- Skończy w wyróżnieniem liceum o kierunku matematyczno-fizycznym - mówi ojciec - potem pójdzie na uniwersytet, poświęci się karierze naukowej, zostanie asystentem, będzie stawiał śmiałe hipotezy, sprawdzał je na komputerach, pisał dla nich specjalistyczne programy...
- Co, ma zostać programistą?! - Nigdy! - oburzyła się matka - Skończy akademię muzyczną w klasie fortepianu, będzie występował na międzynarodowych konkursach, będzie poszukiwał nowych form, nowych brzmień, będzie je obrabiał na komputerach, pisał wyrafinowane programy...
- Co, ma zostać programistą? Nigdy! - oburzył się ojciec.
- Przestańcie robić ten hałas! - powiedział syn wychodząc ze swojego pokoju - Szkołę rzuciłem, z muzycznej mnie wywalili...
- Bój się Boga, synku, co ty będziesz robił? - jęknęli rodzice.
- Będę programistą.

by nicku

* * * * *

Nowy Ruski leżąc na stole operacyjnym chwyta kurczowo chirurga za rękę:
- Doktorze! Uratuj mnie Pan! Dam Panu wielką kasę. Ale pomóż Pan!!!
Chirurg:
- Najpierw pieniądze! U nas obowiązują przedpłaty. Pomożesz ludziom - a potem żadnej wdzięczności! Leży sobie taki jeden z drugim w trumnie i ma taką minę, jakby Ciebie w ogóle nie znał!!!

by oldbojek

* * * * *

- Mama, a gdzie się wkłada tampony?
- No, tam, skąd się dzieci biorą.
- W bociana?!

by peppone


 A sto wydań wielopaka temu też mieliśmy jubileusz. I to kozacki! O, tu!: 

- Panie doktorze - żali się młody, przystojny, świetnie zbudowany gość - Mam już wszystko, co normalnemu człowiekowi jest potrzebne do życia. Zbudowałem piękny dom, mam kochającą żonę, trójkę dzieci, dobrze prosperującą firmę i kupę kasy. Jedno, czego mi brakuje, to silne emocje. Potrzebuję ciągle dużej dawki adrenaliny, bo nie mogę normalnie funkcjonować. Próbowałem już i skoków spadochronowych, i nurkowania w głębinach i nawet wybrałem się samotnie do dżungli. Wszystko za mało.
- Niech pan znajdzie sobie kochankę - proponuje lekarz
- Mam już trzy kochanki.
- No to niech pan o nich powie żonie.

by w_irek

* * * * *

Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
- Tańczyłaś już?
- Trochę, w szkole.
- Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
- Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
- Nie nadasz się, za mało, ten, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciała w księgowości pracować.

by nicku

* * * * *

Młody Szkot wraca z randki.
- Jak się udało spotkanie? - pyta papa-Szkot.
- Nieźle, wydałem tylko 4 funty.
- Uuuuuuu... dużo. Za dużo.
- Ale ona więcej nie miała.

by skaut



Jeśli jeszcze czujesz niedosyt, możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 199 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!
12
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Prosta kartkówka z chemii
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CXCIX
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Jest takie osiedle w Skarżysku - Kamiennej...
Przejdź do artykułu Gawarit Moskwa! LIV