Powiedziałem koledze żart o „twojej starej” kilka dni po śmierci jego mamy. Wiedziałem o tym, ale totalnie o tym zapomniałem. Przypomniałem sobie dokładnie w momencie, w którym te słowa opuściły moje usta.
Gdy bawiłem się na bagnach, gdzie zwykle łapałem żaby i jaszczurki, znalazłem ptasie gniazdo. Ukradłem jedno jajko, które w nim było, a kiedy pokazałem je swojemu ojczymowi, sięgnął po nie, naśladując dźwięk, jakby miał je zjeść, bo wyglądało jak czekoladowe jajko wielkanocne. Upuściłem je, rozbiło się. Nadal o tym czasami myślę. Pamiętam to, jakby to było wczoraj. Był wtorek, mżyło.
Ech... Tyle razy terroryzowałem zwierzątka.
Gdy miałem około 3 lat, zrzuciłem małego kurczaczka do kanalizacji w zoo.
Wyrywałem pióra z nimfy mojej siostry.
Przypadkowo zabiłem mojego szczura i papużkę falistą, skacząc na nie. Miałem wtedy jakieś 4 lata.
Rodzice, nie pozwalajcie małym dzieciom bawić się ze zwierzętami bez nadzoru.
Traktowałem wszystkie moje zwierzęta z wielką troską, nie chciałem robić im krzywdy. Po prostu jeszcze nie rozumiałem bólu i śmierci.
Nasypałem na małą dziewczynkę w autobusie proszek swędzący... Dostała alergii, włosy wypadały jej garściami.
Rozbiłem szklane drzwi w szkole kopnięciem. Myślałem, że jestem „cool”.
Powtarzałem wiele okropnych, nieprawdziwych plotek, które usłyszałem od dorosłych o innych członkach rodziny. Za każdym razem, gdy o tym myślę, czuję wstręt.
Gdy miałem jakieś 4 lata, zabiłem motyla młotkiem. Nadal widzę to wyraźnie. Biały drewniany słupek, na którym spokojnie wylądował. Ciągle pamiętam tę pustkę, która była we mnie, kiedy podniosłem rękę, aby go zabić.
Uderzyłem sąsiada w głowę kijem baseballowym za to, że nazwał moją mamę grubaską. Miałem 5 lat.
Naskarżyłem na brata, że nasrał do zlewu, ale tak naprawdę ja to zrobiłem.
Ukradłem nauczycielce trochę kasy z torebki. Minęło ponad 30 lat, a ciągle mnie to prześladuje. Zarabiają tak mało, że prawdopodobnie mocno to odczuła.
Jako dziecko nienawidziłem mrówek. Topiłem je w wysokim pojemniku za pomocą kleju. Już wtedy to było dla mnie dziwne, ale teraz jestem przerażony.
Kiedyś w szkole średniej ugodziłem chłopca w szyję ołówkiem. Nie na tyle mocno, żeby krwawił, ale na tyle, żeby poczuł znaczny ból.
Nawet nie pamiętam, dlaczego to zrobiłem, ale na pewno miałem przesrane u nauczyciela matematyki. Przepraszam, Caleb, byłem kompletnym idiotą. Mam nadzieję, że z twoją szyją wszystko w porządku.
Zabiłem ptaka z wiatrówki.
Wtedy zrozumiałem, że nigdy nie zostanę myśliwym.
Ugryzłem naszego psa w ucho, żeby zobaczyć, jak mocno mogę ugryźć, zanim zapiszczy. Kiedy pisnął, natychmiast poczułem się okropnie.
Myślałem, że ja i mój młodszy brat bawimy się w walkę na sikanie. Najwyraźniej on nie był w to zaangażowany. Oblałem swojego brata moczem. Dzięki Bogu on tego nie pamięta, ale po 50 latach nadal mi to doskwiera.
Zagroziłem innemu dziecku nożem, aby zaimponować kolegom. Zamiast tego powiedzieli mi, że jestem dupkiem. Od tego są przyjaciele.
Pocałowałam brata w usta, bo zobaczyłam, jak dwójka dzieci całuje się w filmie, i myślałam, że są bratem i siostrą. Myślałam, że to nic niestosownego.
Rzuciłem naszym kociakiem dość daleko, a on nie wylądował na cztery łapy. Stracił na chwilę oddech, ale poza tym nic mu się nie stało. Myślę, że to było w drugiej lub trzeciej klasie. Teraz mam 39 lat i nadal czasami o tym myślę.
Przywiązałem kiedyś dzieciaka do latarni skakanką i sobie poszedłem. Co kilka miesięcy to wspomnienie wraca i czuję się z tym okropnie.
Przywiązałem kogoś do drzewa i obsikałem go. To nie był mój pomysł, ale w tym uczestniczyłem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą