Dzisiaj w rosyjskich McDonaldach zjemy burgery z pleśnią, znana aktorka założy OnlyFansa z córką, a Zełeński podpisze akt kapitulacji na filmie Kadyrowa.
Wkusno i toczka to sieć restauracji typu fast food, która
zastąpiła w Rosji McDonalda. Jak dobrze wszyscy pamiętamy, światowy gigant ze złotymi
łukami wycofał się z Rosji ze względu na atak na Ukrainę.
Byłe restauracje McDonald’s zostały w całości wykupione i
przemianowane na lokale o nazwie Wkusno i toczka (czyli Smacznie i kropka). Już
w pierwszych dniach funkcjonowania sieci okazało się, że tak smacznie wcale
chyba nie jest, bo wielu klientów skarżyło się na serwowane jedzenie.
W sieci szybko pojawiły się zdjęcia
spleśniałych
burgerów. Wiele osób skrytykowało sieciówkę za to, że chyba jednak nie trzymają
standardów swojego zachodniego pierwowzoru.
To jednak nie koniec kłopotów Wkusno i toczka. Kilka dni
temu świat obiegła
informacja,
jakoby sieciówka zaprzestała serwowania frytek ze względu na ogólnokrajowy brak
ziemniaków. Powodem jest fakt, iż rok 2021 był bardzo nieurodzajny pod tym
względem dla Rosjan. Dostawy ziemniaków mają zostać przywrócone dopiero
jesienią.
Lil Uzi Vert to znany niemal na całym świecie raper. Artysta
przeżywa obecnie szczyt swojej popularności, choć wielu może kojarzyć go
głównie z tego, że wszczepił sobie w czoło brylant. Wiele osób ceni jednak jego
twórczość, czego dowodem są choćby liczni fani pojawiający się na jego koncertach.
Na jednym z nich na
Wireless Festiwalu w Londynie doszło jednak do bardzo
nieprzyjemnego incydentu.
Jedna z osób
stojących niedaleko sceny rzuciła pod nogi rapera swój telefon. Pewnie miała
nadzieję, że raper zrobi sobie zdjęcie, nagra jakiś film albo przeprowadzi
inną interakcję, a później odda telefon właścicielowi. Tak się jednak nie
stało. Lil Uzi chyba się nieco zirytował, bo rzucił z całej siły telefonem w
tłum, nokautując stojącą nieco dalej kobietę.
https://youtu.be/ghMm7SpGmXMNa głowie ofiary niemal natychmiast pojawiła się krew płynąca z rozciętej skóry. Na interwencję patrolu medycznego nie trzeba było długo czekać i sytuacja szybko została opanowana.
Ramzan Kadyrow, szef czeczeńskiej republiki, to jednak ma
poczucie humoru. W ostatnim czasie na jego mediach społecznościowych pojawiło
się bardzo nietypowe nagranie. Widzimy na nim kogoś stylizowanego na Wołodymira
Zełeńskiego siedzącego za biurkiem. Szybko można zorientować się, że jest to
tylko podstawiony aktor, jednak cały spektakl dopiero się zaczyna.
W dalszej części (niby)Zełeński mówi o bezwarunkowej kapitulacji
sił zbrojnych Ukrainy zarówno na lądzie, morzu, jak i w powietrzu. Dalej
sobowtór mówi, że denazyfikacja i demilitaryzacja nastąpi w ciągu następnego
miesiąca i pada hasło „Achmat to siła” (zawołanie kadyrowców).
Wtedy w kadrze pojawia się Kadyrow, a sobowtór Zełeńskiego
podpisuje dokument kapitulacji za pomocą hasła „Achmat to siła”, jednak zamiast
swojego podpisu, kreśli literę Z (symbol rosyjskiej agresji na Ukrainę).
Na końcu dowiadujemy się, że w Zełeńskiego wcielił się
bloger Maks „Kamikadze” Zelia, a w całej produkcji pomagali komicy.
https://youtu.be/ZZg6jOS3Syo
Do dość nietypowego zdarzenia doszło jakiś czas temu w
Holandii. Do szpitala w Leidedorp rok temu zgłosiło się 21 osób, które
twierdziły, że ich DNA jest zgodne z DNA lekarza ginekologa, który pracował tam
przed laty i leczył ich matki z niepłodności.
Jos Beek, bo o nim mowa, pełnił w szpitalu rolę ginekologa, eksperta w leczeniu niepłodności.
Jako iż sam zainteresowany zmarł w 2019 roku, sprawą zajęła
się niezależna komisja. Postanowili oni nieco lepiej przyjrzeć się działalności
doktora i jego praktykom. Po wnikliwym śledztwie okazało się, że podobnych
przypadków było znacznie więcej. Ostatecznie udało się dotrzeć do 41 osób,
które poczęły się z materiału genetycznego zaaplikowanego przez doktora Beeka.
Ginekolog podawał bowiem swoje własne nasienie pacjentkom
zamiast tego dostarczonego przez szpital. Okazało się, że oprócz ogromnego
zaangażowania w sprawy pacjentów, doktor Beek był również przekonany o swojej
nadprzeciętności, przez co zdecydował, iż to on będzie najlepszym dawcą.
Dzieci urodziły się między 1975 a 1990 rokiem. W trakcie
śledztwa udało się również dotrzeć do dwóch przypadków, kiedy dzieci zmarły
zaraz po urodzeniu. Wszystko z powodu rzadkiej choroby genetycznej, na którą
cierpiał ginekolog.
Specjaliści nie wykluczają, że dzieci ginekologa może być
znacznie więcej.
Na początku lipca tego roku 36-letni mieszkaniec gminy Kęty
odebrał dwójkę swoich dzieci (16 i 11 lat) od byłej partnerki, aby udać się z
nimi na wycieczkę do lasu w okolicach
Libiąża. Kiedy tylko dotarli na miejsce,
szybko okazało się, że ojcu bynajmniej nie chodziło o miłe spędzenie czasu ze swoimi
dziećmi, a o wyciągnięcie od nich informacji o matce.
Dzieci bardzo się zdenerwowały i nie chciały rozmawiać z
ojcem, co wprawiało go w jeszcze większą wściekłość. Po chwili doszło do tego,
że mężczyzna po prostu wsiadł do samochodu i odjechał, zostawiając na parkingu
w lesie dwójkę swoich dzieci.
Na szczęście 16-latka okazała się trzeźwo myślącą dziewczyną
i szybko skierowała swoje i brata kroki w stronę centrum miejscowości. Tam
natrafili na patrol policji, który udzielił im pomocy i zabezpieczył do czasu
przyjazdu na miejsce matki.
Cała sprawa trafi oczywiście do sądu, a nerwowy ojciec na
pewno nie uniknie odpowiedzialności.
Denise Richards to postać, którą zdecydowana większość z was
na pewno doskonale zna. Kobieta wystąpiła w wielu filmach, a do tego może
poszczycić się nieprzeciętną urodą. Niektórzy mogą jednak nie zdawać sobie z
tego sprawy, że licząca sobie obecnie już 51 lat Richards ma dziecko z Charliem
Sheenem, znanym m.in. z roli w filmie „Pluton” czy w serialu komediowym „Dwóch
i pół”.
Sami Sheen, bo o niej mowa, skończyła niedawno 18 lat i postanowiła
założyć swoje własne konto na
OnlyFans. Jej ojciec początkowo wypowiadał się w
bardzo negatywny sposób na temat tej decyzji, jednak po czasie po prostu odciął
się od tego wszystkiego i stwierdził, że dziewczyna ma już 18 lat, a na dodatek
mieszka z matką, więc nic mu do tego.
Zupełnie innego zdania była wspomniana wyżej matka, Denise
Richards. Powiedziała, że nie tylko w pełni popiera decyzję swojej córki, ale
również sama być może założy własne konto, aby Sami zrobiło się raźniej.
Minęło kilka tygodni i wyszło na jaw, że Richards poszła
nieco dalej, niż początkowo zapowiadała. Kobieta nie tylko założyła własny profil
na OF, ale… zapowiedziała, że będzie współtworzyła jego treści razem z córką.
Sami już zapowiadała swoje „gorące i słodkie wideo”, na
których możecie zobaczyć ją razem z matką. Na aktorkę oczywiście wylało się całe
wiadro hejtu. Wypowiadały się nie tylko zbulwersowane matki, ale również
mężczyźni zniesmaczeni tego typu „współpracą”.
Co ciekawe, swoje początkowe zdanie na ten temat zmienił nawet sam Charlie Sheen. Stwierdził, że będzie wspierał córkę w tym co robi, a jego dezaprobata wynikała z błędnego osądu. Teraz matka dziewczyny ponoć wszystko mu
wytłumaczyła i dotarło do niego, jak ważne jest to, aby nastolatka miała
wsparcie zarówno w matce, jak i w ojcu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą