Jeśli po przeczytaniu poniższych opowieści zapragniesz wstąpić do armii to pamiętaj tylko o jednym - spisuj swoje przygody. Może przebijesz Miska666...
Z racji na położenie mojego WKU bardzo niedaleko mieliśmy do ówczesnej, jednej z większych jednostek Żandarmerii Wojskowej. Znałem tam dużą liczbę oficerów, bo przyjeżdżali do nas w czasie poboru szukając świeżego narybka(u). Chłopaki w ŻW musieli mieć prezencję i co nieco w głowach. Niestety młodzi żandarmi mieli często "syndrom władzy" i czasami było to problematyczne, zwłaszcza w starciu ze starą gwardią ...
W jednostce pracował kapitan Żbik. Rewelacyjny kolo. Był przez nas lubiany i często przy okazji takich spotkań jakaś butla pękła...
Mniej więcej w połowie drogi pomiędzy WKU, a jednostką ŻW była wypożyczalnia Video. Nudy jak to na służbie więc latało się po siakieś filmiki co by czas zabić. Wypożyczalnia mieściła się w bramie jednej z kamienic. Któregoś wieczoru wybraliśmy się z Tomkiem po jakieś superprodukcje. Tomek leciał przodem a ja jeszcze po drodze do sklepu zaglądałem co by fajury kupić. Wychodzę ze sklepu i słyszę taki dialog:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą