#2. Tak wygląda miejsce... Nie, właściwie kabina dla jednej osoby

#3. The Residence to tak naprawdę lot w prywatnym apartamencie. Fotel na co najmniej cztery osoby i kanapa jak w klubowej loży

#4. Naprzeciw kanapy znajdziemy kącik kosmetyczny

#5. Pod lustrem znajdziemy minibar, a obok szafę ubraniową

#6. Pod kanapą schowek na podróżne bagaże, a nad nią telewizor

#7. Cały przedział, w którym znajduje się ok. 8 takich kabin obsługują 3 osoby

#8. Obsługa to doświadczeni kelnerzy z hoteli Savoy, a serwowane napoje są na odpowiednim poziomie. Prosząc o szampana nie dostaniemy "jakiegoś tam" Dom Pérignon czy Kruga, ale Bollinger Grande rocznik 2005

#9. Sam otrzymał miejsce 3K - niestety tyłem do kierunku lotu, co nie jest najprzyjemniejszym położeniem przy starcie

#10. Sam liczył na niespodziankę, więc poprosił o specjalność szefa kuchni. Szef osobiście przyniósł danie - grillowane różne gatunki mięsa, o jakości niewyobrażalnej dla gościa przeciętnej restauracji

#11. Piżama na czas lotu jest wliczona w cenę

#12. Pasażerowie The Residence mają do dyspozycji dwie łazienki, w tym jedną z prysznicem

#13. Kelner (przebrany w nowy strój) zaproponował zapoznawczą wycieczkę po całym przedziale

#14. Przedział ma trzy dostępne obszary - sypialnię, salon i łazienki

#15. Centrum systemu rozrywki stanowi 32-calowy telewizor

#16. Fotel w salonie ma rozkładany podnóżek zapewniający niespotykany komfort

#17. Goście The Residence nie muszą się męczyć na rozkładanej kanapie, mają do swojej dyspozycji pełnowymiarową sypialnię

#18. Poduszek jest aż nadmiar

#19. W sypialni znajdziemy 27-calowy ekran

#20. Sam system oświetlenia wymagał oddzielnego szkolenia - apartament został podzielony na sekcje, a w każdej można niezależnie programować oświetlenie

#21. Każdy pasażer The Residence ma prawo do 5-minutowego prysznica z ciepłą wodą

#22. Śniadanie można zjeść w pokładowej restauracji

#23. Śniadanie - jagnięcina z jajkiem

#24. Po zakończeniu lotu - pamiątkowe zdjęcie z załogą pokładową