Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Mundial oczami poety

9 244  
2   9  
Opowiadanie piłkarza składu podstawowego (Mundial 2002).

Nam strzelać nie kazano - Wstąpiłem na pole
Ogromnego boiska. Kurwa! Ja pierdolę!
Kibiców koreańskich ciągną się szeregi
Po trybunach wysokich, aż po same brzegi.
Widziałem ich trenera: - przybiegł, coś powiedział,
A później już spokojnie na swej ławce siedział.
Sędzia gwizdnął w swój gwizdek, no i się zaczęło,
Lecz od owego pisku wnet z nieba lunęło.
A na mokrej murawie ciężko piłkę kopać,
Tak aby butem czystym nie nadepnąć błota.

Co innego Korea, te brudasy skośne
Taplały się wciąż błocie, jak dzieci radośnie.
Ubrudzili nam piłkę i potem strzelali...
Dudek chciał zostać czysty. Wy byście łapali?
Nie miejcie więc doń żalu, że w bramce stał z boku,
Wraz z żoną oszczędzają na proszku w tym roku.
Cóż, że przegraliśmy, zachowajmy powagę.
Wszak wciąż mamy nad nimi moralną przewagę.
Po cóż kibic narzeka, musi się wydzierać?
Przecież już powiedziałem - nie kazano strzelać!

Nam strzelać nie kazano - a tu mecz kolejny.
Dzisiaj już deszcz nie pada, co za klimat chwiejny!
Trener jednak usłyszał, że znów będzie lało,
Dał więc swym zawodnikom złe ciuchy na ciało.
I ubrał on piłkarzy w koszulki specjalne
Co (choć zwykłe z wyglądu) są nieprzemakalne.
Gdy jednak zapanuje przepiękna pogoda
Ogromna bywa z nimi często niewygoda
Nie przepuszczają potu, kleją się do ciała,
Nic dziwnego, że Polska tak kiepściutko grała.

Inaczej Portugalia, ich główny menago
Niejednego w swym klubie trzymał Figo-fago.
Piłka zaś przyspieszała, jak jakaś rakieta,
Kiedy miał ją przy sobie ten Pedro Pauleta.
Lecz najgorsze już było (taką grę pierdolę!),
Że gdy nie patrzyliśmy, to walili gole.
Płoche wasze obawy, cóż że obrywamy!
W tym meczu honorowo na faule wygramy.
No i po co te krzyki że nam władowano?
Przecież już powiedziałem - strzelać nie kazano!

Nam strzelać nie kazano - czas na Amerykę.
Kibice nas przywitali przeogromnym krzykiem!
Jak my w takich warunkach mamy móc pracować?!
Lecz dziś trener na szczęście kazał kibicować.
Siedzimy sobie zatem, ja, a obok Dudek.
Zajadamy chipsy, pijem gorący kubek;
Kiedym ja na odwrocie własny opis czytał,
Dudek wciąż do Tottiego eSeMeSy pisał.
Minęło już z pięć minut, wszyscy ciągle krzyczą...
No i jak mam to czytać, gdy oni tak ryczą?!

Wreszcie się ten mecz skończył, pewnie przegraliśmy,
Lecz nie patrzyłem ile - z Dudkiem gadaliśmy
Wciąż o naszych zarobkach. Małe jak cholera,
Aż musimy dorabiać. Czas zmienić trenera.
Nagle wzrok zawiesiłem na wielkich ekranach.
Jak to? Co to za cyfry? To fatamorgana?
Ale jednak, naprawdę, Polska dziś wygrała.
O ja pierdziu, ej Dudek, niezła wyszła chała!
Na usprawiedliwienie coś powiedzieć chcielim:
Nam strzelać nie kazano - oni nie wiedzieli...

Oglądany: 9244x | Komentarzy: 9 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało