by eM-Ski
* * * * *by Peppone
* * * * *
Gdy byłem mały miałem ciocię, która zawsze myliła mnie z moim bratem. Naprawdę wkurzające.
Pewnego dnia po prostu nie wytrzymałem. Wkurzyłem się i wykrzyczałem jej w ryj:
- Jesteś największą idiotką jaką w życiu widziałem!!
Cioci zrobiło się przykro i zadzwoniła do mojego ojca.
Ślady i blizny po laniu mój brat ma do dziś.
by Griffin
* * * * *
I wtedy w drogę wszedł mi ten niedźwiedź. Miałem przy sobie tylko nóż, lecz bez namysłu rzuciłem się do morderczej walki. Po dramatycznej rozgrywce niemal cudem udało mi się pokonać bestię i teraz jej obcięty łeb i pazury pięknie prezentują się na ścianie nad kominkiem. Niektórzy zazdrośnicy wypominają mi, że to tylko koala, ale wiecie, mam to gdzieś.
by Rupertt
* * * * *
- Brał pan łapówki?
- Brałem.
- Sam?
- Sam.
- Dużo pan wziął?
- No... jak to panu powiedzieć...
- Na dwóch starczy?
by eM-Ski
* * * * *
Chińczyk pyta Polaka:
- To ilu was jest, w tej Polsce?
- No, ze 40 milionów...
- To wy się tam chyba wszyscy znacie..
by nieznam
* * * * *
Małego Wanię codziennie w szkole prali. Zapisał się na lekcje boksu.
Jaką on przeżył traumę, kiedy pół szkoły zapisało się na ten sam kurs i od tej pory prali go zupełnie bezkarnie...
by Peppone
* * * * *
Odbywają się zawody, kto dłużej wytrzyma pod wodą. Pierwszy skacze Amerykanin. Mija minuta, dwie, pięć -wynurza się. Publiczność bije brawo. Ekipa dziennikarska podbiega do zawodnika:
- Jak panu się udaje tyle pod wodą wytrzymać?
- O, to stara metoda joginów...
Drugi skacze Francuz. Mija minuta, trzy, pięć, dziesięć- wynurza się. Owacja na stojąco. Dziennikadz znów pyta:
- Jak pan to robi?
- Wie pan, to stara metoda joginów...
Kolejnym jest zawodnik z Polski. Skacze i nie ma go dziesięć minut, dwadzieścia, po pół godzinie wypływa. Publiczność szaleje. Dziennikarz do niego:
- Pół godziny! Czy pan też trenował starą metodą joginów?
- Ch*j nie metoda joginów! Gacie mi się, k*rwa, za korzeń zaczepiły!!!
by eM-Ski
* * * * *
Moja kobieta ma coś z Małysza. Jak wróciłem nawalony z imprezy do domu, to niewielki przyruch jej ręki, spowodował, że miałem niezły tajming na progu...
by macleod
* * * * *
Dzwonek telefonu:
- Dzień dobry, można prosić Jurka?
- Jurka nie ma, opuścił ten świat.
- Zmarł?!
- Nie, zasiadł do internetu...
by lary
* * * * *
Kłapouchy pyta Królika:
- Ty, gdzie jest Prosiaczek?
- Pojechali z Puchatkiem na szaszłyki. Puchatek obiecał, że następnym razem mnie weźmie!
by Peppone
W tym miejscu czas na Wielopak weekendowy CCI, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu:
Kiedy w warsztacie zapłacisz potrójną stawkę za naprawę samochodu? Np. jeśli powiesz:
- Zostawię samochód, żona wieczorem zabierze.
- Można u was płacić kartą?
- Macie taki tłumik, tylko zielony?
Zapłacicie natomiast 1/3 stawki, jeśli powiecie mechanikowi:
- Szef powiedział, że głową za ten samochód odpowiadasz!
- U nas w skarbówce jest taki zwyczaj..
- Krew? Gdzie?! A, to - to gościa, który we mnie wjechał.
- Kierunkowskaz nie działa? A, to jeszcze od czasu pierwszej czeczeńskiej, odłamek kable przeciął.
by peppone
* * * * *
Przychodzi do lekarza sponiewierany, obszarpany archeolog ze strzałą w dupie i gołą czaszką.
- Co się stało? - pyta lekarz
- Kopałem ostatnio w Południowej Dakocie
- I co pan tam wykopał?
- Ch*j wie co to było, jakaś siekierka czy co...
by lazyjones
* * * * *
Chirurg do pacjenta:
- Jest pan przesądny?
- Nie, dlaczego pan pyta?
- Bo od jutra będzie pan wstawał tylko lewą nogą.
by lary
Jeśli jeszcze czujesz niedosyt, możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 300 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!
Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego! |